ZAKUPOHOLIZM
Kochani, zbliża się koniec tygodnia, w którym przedstawiam różne wybrane uzależnienia.
Na koniec zostawiłam Wam zakupoholizm. Pewnie domyślacie się, na czym on polega...
Uzależnienie od zakupów w telegraficznym skrócie dotyczy osób dorosłych, które robią zakupy,
ale nie w celu realizacji faktycznej potrzeby (na przykład – jestem głodny, więc kupię chleb),
ale w celu poprawy swojego samopoczucia.
Nie bez powodu supermarkety umieszczają produkty podstawowe z dala od wejścia (żeby kupić pieczywo w Auchan, muszę przejść obok wielu kuszących regałów). Krzykliwe promocje czy ceny zakończone na 0,99zł zachęcają do kupna i w efekcie wychodzimy ze sklepu nie z tym jednym przedmiotem tylko pełnym koszykiem.
A razem z pieniędzmi zostawianymi w kasie, pozbywamy się być może jakiejś frustracji, poczucia samotności, strachu przed byciem nieatrakcyjną czy zwyczajnym, bo przecież dane donoszą,
że panowie również bywają zakupoholikami. Różnimy się jedynie tym, co nałogowo kupujemy. Kobiety buszują najczęściej między wieszakami ubrań, ale nie gardzą też kosmetykami, bielizną czy butami. Mężczyźni podążają natomiast w stronę sklepów z laptopami, telefonami komórkowymi czy sprzętem sportowym.
Niby nic w tym wszystkim groźnego… ale … uczucia, które gwarantuje kupowanie, stają się nałogiem, który, tak samo jak każdy inny „holizm”, wywołuje poza tymi „wciągającymi” i trudne uczucia: poczucie winy, problemy w relacjach międzyludzkich i oczywiście trudną sytuację materialną.
Miłego weekendu,
Karolina Patora
Dodaj komentarz